Od Mateusza z klasy 3
Na lekcji biologii pani pyta uczniów:
- Proszę wymienić pięć drapieżników.
- Jeden lew i cztery tygrysy - odpowiada Jaś.
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie.
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, a dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie.
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią. Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść.
- Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy, a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki.
Pani niebezpiecznie zwęziły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko:
- Bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają, weszły!
- No dobrze, - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.
W szkole na matematyce pani pyta Jasia:
- Jasiu co to jest kąt??
Jasiu na to:
- Kąt to najbrudniejsza część mojego pokoju
Nauczycielka mówi do ucznia:
- Ten rysunek jest bardzo dobry.
Przyznaj się, kto ci go zrobił: ojciec czy matka?
- Nie wiem, ja już spałem - odpowiada uczeń.
- Tato, mój nauczyciel polskiego pochwalił mnie dzisiaj.
- Naprawdę? Co powiedział?
- Powiedział, że piszę jak lekarz z 30-letnią praktyką.
Nauczyciel sprawdza zadanie domowe...
- Otwórzcie zeszyty... Jagoda, kiedy odrabiasz lekcje?
- Po obiedzie.
- To czemu tej pracy domowej nie odrobiłaś?
- Bo jestem na diecie.
Od Mateusza z klasy 2:Spotyka się dwóch malców przed przedszkolem:
- Wiesz, że mój tata pływa w marynarce? - mówi jeden
- A mój w kąpielówkach ?
Od Kamila z klasy 6
Pani Dyrektor szkoły przechodzi korytarzem obok klasy, z której słychać straszny wrzask. Wpada, łapie za rękaw najgłośniej wrzeszczącego, wyciąga go na korytarz i stawia w kącie. Po chwili z klasy wychodzi kolejnych trzech młodzianów, którzy pytają:
- Czy możemy już iść do domu?
- A z jakiej racji?
- No... przecież skoro nasz nowy pan od biologii stoi w kącie, to chyba lekcji nie będzie, prawda?
Nauczyciel języka polskiego pyta uczniów:
- Jak brzmi liczba mnoga do rzeczownika "niedziela"?
- Wakacje, proszę pani!
Na lekcji języka polskiego nauczyciel pyta:
- Czym będzie wyraz "chętnie" w zdaniu: "Uczniowie chętnie wracają do szkoły po wakacjach."?
Zgłasza się Jasio:
- Kłamstwem, panie profesorze!
Przeczytałeś trylogię Sienkiewicza?
- To trza było przeczytać?
- Tak, na dzisiaj.
- o jej, a ja przepisałem...
Ojciec pyta syna:
- Co robiliście dziś na matematyce?
- Szukaliśmy wspólnego mianownika.
- Coś podobnego! Kiedy ja byłem w szkole, też szukaliśmy wspólnego mianownika! Że też nikt go do tej pory nie znalazł...
Nauczyciel WF każe dzieciom robić "rowerek".
Wszyscy wykonują ćwiczenie, tylko Jasio położył się na plecach i trzyma nieruchomo nogi w górze.
- A Ty dlaczego nie ćwiczysz?
- A ja jadę z górki...
Jasio pyta się nauczycielki:
- Czy można karać dzieci za coś czego nie zrobiły?
- Oczywiście że nie.
- To ja nie zrobiłem zadania domowego.
Od Oliwiera z klasy 8. Pisze, że to historia prawdziwa.Młody ksiądz po raz pierwszy udzielał sakramentu małżeństwa. Podczas ceremonii zapomniał jakie imię ma pan młody. Podszedł więc do nowożeńca i po cichu go zapytał:
- Jak pan ma na imię? Ten nic nie odpowiedział.
- Jak pan ma na imię? – ponownie zapytał ksiądz. Dalej cisza.
- No, jak pan ma na imię? Pan młody, przestraszony tym, że nawet w takiej sytuacji ksiądz go egzaminuje, wreszcie odpowiedział: - Pan ma na imię Jezus Chrystus.
Jeszcze inne, śmieszne dowcipy.
- Jasiu! Dlaczego znowu się spóźniłeś?
- Bo przed szkołą jest taki znak: UWAGA, ZWOLNIJ!
- Ciociu, wetknęłabyś nos w gniazdo szerszeni?
- Ależ Jasiu, co też ci przyszło do głowy?
- Bo mamusia mówiła, że ty wszędzie wtykasz nos.
Dziadzio Stasio parkuje starego malucha przy Sejmie.
- Panie, zjeżdżaj pan stąd!- woła ochroniarz. To jest Sejm, tu się kręcą posłowie i senatorowie!
- Ja się nie boję, mam alarm!
Dyrektor do sekretarki:
- Czy zamieściła pani już to ogłoszenie, że szukamy nocnego stróża?
- Oczywiście panie dyrektorze.
- I jaki efekt?
- Natychmiastowy, okradli nam magazyn.
-Tato, wiesz jakich słów używamy w szkole najczęściej?
- Nie wiem.
- Zgadłeś!